Każdy z nas codziennie rano wstaje, wykonując następnie rutynowe czynności takie jak prysznic, przygotowanie śniadania, kawa itp. Chcąc nie chcąc musimy poświęcić temu jakąś pulę czasu. Jednak najgorsze dopiero następuje potem, czyli dojazd do pracy i powrót. O ile w małych miasteczkach ten problem często jest dużo mniejszy niż w większych aglomeracjach, to dotyczy on zdecydowanie większej części mieszkańców Polski. Zatem jak ominąć korki związane z porannym i popołudniowym szczytem? Czy komunikacja miejska jest dobrym rozwiązaniem? Chociaż dla wielu może to być uciążliwe jechać w tłumie ludzi, gdzie jest tak ciasno, że nie można nawet ręki włożyć do kieszeni i złapać świeżego powietrza. Równie często narzekamy na punktualność komunikacji miejskiej, która nierzadko jest wątpliwa za sprawą korków. W takim razie może rower elektryczny jest tym złotym środkiem na całe zło związane z zakorkowanym miastem? W dalszej części sprawdzimy zatem, czy e-bike może konkurować z tramwajem lub autobusem.
ROWER ELEKTRYCZNY VS KOMUNIKACJA MIEJSKA
W celu jak najbardziej obiektywnego porównania wybraliśmy dłuższą trasę w Poznaniu, która ma dobre połączenia zarówno autobusowe, jak i tramwajowe. W związku z tym wybór padł na drogę z przystanku Kurpińskiego do ulicy Św. Michała 43. Niestety, autobus i tramwaj nie zawiozą nas dokładnie w wybrane miejsce docelowe. W obu przypadkach będziemy mieli do pokonania jeszcze 10 minut pieszo. Niezbyt ciekawa wizja, zwłaszcza jeżeli śpieszymy się. Sprawdźmy więc, jakie są deklarowane czasy przejazdu między punktem początkowym a końcowym. Opcja komunikacji tramwajem wraz odcinkiem pokonywanym pieszo zajmuje 30 – 35 minut, zależnie od godziny odjazdu tramwajów – tak, po drodze mamy jedną przesiadkę. Z kolei dotarcie autobusem zajmie nam około 30 minut. Można pomyśleć, że jest to całkiem dobry wynik biorąc pod uwagę, że cały dystans liczy blisko 10 km. W tym momencie jednak warto sobie uświadomić, że są to średnie czasy i często nierealne w godzinach szczytu, ponieważ nie można w pełni uwzględnić czasu oczekiwania w korkach, remontów drogowych, awarii taboru, wypadku, kolizji.
ROWEREM ELEKTRYCZNYM DO PRACY – TEST
Do testów wzięliśmy rower Kross z silnikiem elektrycznym Mid250 marki Rapid o mocy maksymalnej 750 W wraz z baterią Battery Guru o pojemności 14,5 Ah. Wydaje się, że na potrzeby miejskie jest to zupełnie wystarczający sprzęt. Początkowy odcinek obejmował jazdę rowerem elektrycznym szerokim chodnikiem, dlatego osiągana maksymalna prędkość nie była wyższa niż 20 km/h. Na szczęście ten kawałek przejażdżki wynosił raptem kilkaset metrów. Lepiej było już na ścieżce rowerowej, która w gruncie rzeczy pozwalała na pokonanie niemal całej trasy. Tutaj można było rozpędzić się bezpiecznie do niemal 45 km/h (jednorazowo), ale na krótko, z górki, ponieważ na trasie znajduje się sporo skrzyżowań ze światłami. Niektórzy mogą podważać stwierdzenie bezpiecznej jazdy na rowerze przy prędkości 40 km/h, ale gdy na horyzoncie nie ma żadnej żywej duszy i nie ma możliwości kolizji z innym pojazdem, to niebezpieczeństwo naprawdę jest znikome. Niestety, na ścieżkę rowerową dosyć często wchodzili piesi, dlatego trzeba było dosyć mocno zwalniać, aby zadbać o bezpieczeństwo innych i swoje. To jest naprawdę irytujące, kiedy pieszy ma do dyspozycji chodnik o szerokości ponad metrów i musi wejść na drogę dla rowerów, ale wróćmy do meritum. Końcowy odcinek trasy został pokonany ulicą z dosyć wysoką prędkością i warto wspomnieć, że rower elektryczny poprawia bezpieczeństwo na jezdni, ponieważ daje możliwość przeprowadzenia szybkiego i płynnego manewru, w przeciwieństwie do roweru konwencjonalnego.
ROWER ELEKTRYCZNY WYGRYWA
To było dosyć niespodziewane, że rower elektryczny wygrał rywalizację z komunikacją miejską z taką przewagą. Z czasem 21 minut i średnią prędkością 20,51 km/h rower z silnikiem Rapid zwyciężył z tramwajem o około 15 minut, z autobusem o niecałe 10 minut. Jeżeli weźmiemy cały tydzień roboczy, to okaże się, że zyskamy nawet 1,5 godziny, które można wykorzystać w zdecydowanie lepszy sposób niż stanie w korkach, ale to nie koniec korzyści płynących z dojazdu rowerem elektrycznym do pracy. Jazda e-rowerem jest dużo bardziej komfortowa, bo zyskujemy płynność dojazdu i niezależność - nie musimy czekać na przystanku i nerwowo zerkać na zegarek. Ponadto pozwalamy na dotlenienie naszego mózgu, przez co zwiększamy efektywność naszej pracy i dojeżdżamy do pracy niezmęczeni. Jednak są też wady, gdyż rowerem elektrycznym nie jesteśmy w stanie dojeżdżać do pracy przez cały rok, ponieważ przeszkadzają w tym silne mrozy lub ulewny deszcz. Patrząc jednak obiektywnie na ten problem, okres w którym przemieszczanie się elektrycznym jednośladem jest niemożliwe wynosi kilka miesięcy i przypada głównie na zimę, więc w gruncie rzeczy przez większą część roku możemy śmiało poruszać się ebike’iem. Trzeba zauważyć również, że był to test na jednej trasie i warto porównać też inne linie komunikacyjne z e-rowerem. W każdym razie wydaje się, że rower elektryczny idealnie wpasowuje się w koncepcje smart city i jest poważną alternatywą dla komunikacji miejskiej.
Zobacz też:
CO JEST POTRZEBNE, ABY ZROBIĆ KONWERSJE ROWERU NA ELEKTRYCZNY?
CZY W E-BIKE’U WARTO STOSOWAĆ BLOKADĘ OBROTÓW SILNIKA?